Trywialne jest stwierdzenie, że jeść każdy musi. Już nieco mniej trywialne, że skoro jeść, to i gotować również ktoś musi. A co jeśli gotowanie to coś w czym ktoś czuje się kompletnym laikiem, gotować nie znosi i nie potrafi, ale jednak nie chciałby jeść ciągle na mieście, bo to i drożej, i z pewnością mniej zdrowo? Wystarczy, że zastosuje się do kilku prostych rad, a brzmiące obco „kulinaria” i „sztuka kuchenna” przestaną być utrapieniem. Po pierwsze, należy korzystać ze sprawdzonych i łatwych przepisów. Największym błędem jest rzucanie się na głęboką wodę poczytnych blogów z pięknymi zdjęciami lub przyciągających rzesze telewidzów programów kulinarnych. Takie zabiegi to porywanie się z motyką na słońce i prawdopodobnie skończą się kuchennym fiaskiem. Najbezpieczniej będzie zadzwonić do mamy lub innej zaufanej osoby i zwyczajnie poprosić o kilka łatwych przepisów lub dań jednogarnkowych, które przy odrobinie dobrej woli wyjdą każdemu. Warto w tym momencie założyć sobie notatnik, w którym będziemy spisywać obserwacje i porady od nieco bardziej uzdolnionych osób. Cierpliwość i przyznanie, że choć gotowanie nigdy nie będzie naszą pasją, ale może stać się po prostu użytecznym narzędziem w życiu jest tu kluczem do sukcesu.