Liczy się pierwsze wrażenie
Przypomniało mi się, że kiedy jako młody mężczyzna szedłem na urodziny do kumpla, nie myślałem w jaki sposób mam mu wręczyć prezent. Kupowało się flaszkę i wciskało do ręki solenizanta bez żadnego owijania. W podobny sposób i ja bywałem obdarowywany.
Wszystko się zmieniło kiedy założyłem rodzinę, spoważniałem – zaraz po ślubie szliśmy z żoną do jej brata. No to ja wódkę do kieszeni spodni i zamierzam wychodzić. Rany, ale lawinę pretensji uruchomiłem! Po przegranej ustnej batalii z ukochaną wyruszyliśmy do sklepu po pudełko do alkoholu.
Ja to bym wziął pierwsze lepsze, ale żona cudowała, że to za duże, tamto za małe, a jeszcze inne za pstrokate. Pół godziny zajęło jej wybranie właściwego. Myślicie, że jej brat odbierając alkohol od gości zwracał uwagę na opakowania na alkohol? Zwracał!
Wstyd dla mnie, wstyd. Dzisiaj, po tej nauczce nauczyłem się, że opakowanie też ma duże znaczenie. Bo przecież zawsze liczy się pierwsze wrażenie. Teraz w domu mam na zapas dwa opakowania, bo nigdy nie wiadomo kiedy i kogo będę musiał kulturalnie obdarować.